Przede wszystkim pozwólcie, abym się Wam przedstawił. W ciągu ostatnich piętnastu lat zajmowałem się sporo zagadnieniem współistnienia narodów Europy Środkowej. Jestem gorącym zwolennikiem współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Kierowało mną i wciąż kieruje przekonanie, że mniejsze środkowoeuropejskie narody muszą pracować nad wzajemnym zrozumieniem (a to zakłada również refleksję nad problematycznymi kwestiami naszej przeszłości). W przeciwnym razie przestrzeń środkowoeuropejska będzie zawsze pożądanym celem dla nieproszonych predatorów najróżniejszego rodzaju. W nieodległej przeszłości byli to Rosjanie, dziś z kolei otwiera się droga dla islamskiego fanatyzmu. Zrozumienie pociąga za sobą samokrytycyzm i każdy Środkowoeuropejczyk powinien zacząć od siebie. Dlatego też w swoich tekstach zajmowałem się głównie czeskimi grzechami. Szereg z nich opublikowałem w Polsce, przede wszystkim w „Gazecie Wyborczej“. Teraz korzystam z okazji, aby udostępnić je wszystkie polskiemu czytelnikowi.
Bohumil Doležal
Nowe: Fajnie być sobą
Powinniśmy trzymać za Polaków na Śląsku Cieszyńskim kciuki, aby w trakcie zbliżającego się spisu powszechnego ludności postawili na swoim i utrzymali swoją tożsamość narodową.
Lech Kaczyński był odważnym człowiekiem z zasadami, którego należało respektować nawet wtedy, gdy się z nim nie zgadzało. Szczególnie należy ocenić jego odważną i lojalną politykę wobec Zachodu, zwłaszcza jeżeli porównamy ją z chaotyczną sytuacją w naszym kraju.
Nazwanie rzeczy po imieniu jest pragmatyczne: stwarza warunki ku temu, abyśmy sytuacji już nie powtórzyli, jest podstawowym warunkiem stabilności politycznej.
Komentarz do słów prezydenta Kaczyńskiego dotyczących zajęcia przez Polskę Zaolzia w 1938 roku.
Prawicowy publicysta opowiada o czeskim klinczu wyborczym
“Wypędzenie Niemców nie zmieniło mentalności ludzkości, a Holokaust zmienił”. Nie wiem, jak Holokaust zmienił np. mentalność terrorystów arabskich, ale wypędzenie Niemców zmieniło mentalność Czechów. Nienawiść, płynąca z ukrywanego nieczystego sumienia, zatruła ludzkie myśli, fatalnie wpływając na życie polityczne w Czechach.
Czeskie wybory parlamentarne mają kilka cech wspólnych - przynoszą wyborcom niespodziankę graniczącą z szokiem, a ich wynik jest zawsze gorszy niż poprzednio.
Jedyna różnica między Węgrami a Czechami tkwi w tym, że Węgrzy stopniowo próbują poradzić sobie ze swoimi problemami historycznymi, podczas gdy my, Czesi, o swoich problemach nie chcemy nawet słyszeć i wpadamy w histerię, kiedy ktokolwiek nam o nich przypomina.
Ogniska minionych konfliktów i krzywd nadal tlą się w Europie Środkowej. Kwestia 3 milionów Niemców sudeckich, wypędzonych z Czech po II wojnie światowej, to tylko jedno z nich.
List otwarty do Guentera Grassa
Czeski system polityczny znalazł się w dość nietypowej sytuacji. Wydaje się, że jej zasadą jest: opozycja musi być zawsze silniejsza niż koalicja rządząca.
Rząd Milosza Zemana, choć mniejszościowy, utrzyma się co najmniej przez dwa lata. Bo tyle czasu potrzeba, by zmienić konstytucję.
Nikt nie potrafi tak jak Czesi podcinać gałęzi, na której siedzi - mówi były doradca premiera Klausa Bohumil Doleżal w rozmowie z Aleksandrem Kaczorowskim.
Czesi na ogół do religii odnoszą się obojętnie, pragną dostąpić zbawienia już na tym świecie - i Vaclav Klaus taką wizję zbawienia im zaoferował.
Dlaczego Czesi tak łatwo uwierzyli, że Vaclav Klaus bezboleśnie doprowadzi ich do dobrobytu.
Z Bohumilem Doleżalem, byłym szefem doradców czeskiego premiera Vaclava Klausa, rozmawia Andrzej Jagodziński